Coś jakby podsumowanie roku - w tym spełnione marzenie :)

Piszę "coś jakby podsumowanie", nie dlatego, że post nim nie będzie, ale dlatego, że nie wiem czy mam co podsumować. Kiedy czytam wpisy innych blogerów, palę się ze wstydu - tyle książek przeczytaliście. Tyle recenzji napisaliście... I ja siebie nazywam molem książkowym? Ale coś tam się jednak działo, o czymś tam jednak można napisać.

Rzecz najważniejsza: 
Spełnione marzenie. Wygrana w Konkursie Literackim Fundacji Elbląg, w kategorii Elbląski Rękopis Roku, a co za tym idzie wydanie mojej powieści. Pisałam o tym --> Tutaj. Książka pojawi się w Nowym Roku. Wrócę do niej jeszcze na końcu posta. Ale najpierw:
Rzecz równie ważna:  ten blog.
Założyłam sobie konto na blogerze już w kwietniu, ale jakoś albo nie było czasu, ale nie było co napisać. W końcu wzięłam się za siebie i w lipcu pojawił się pierwszy post. Statystyki nie są powalające, ale wiecie jak jest - ciągły brak czasu. Dzielę go między rodzinę (mam męża i prawie trzyletnią córeczkę), pracę, pisanie własnej twórczości, pisanie recenzji i innych rzeczy na bloga i czytanie. Jak nie znajdę czasu na to ostatnie, to i na recenzję nie ma co liczyć. Uwielbiam czytać, ale liczba przeczytanych w tym roku książek nie powala. Na wszelki wypadek nie stawiałam sobie żadnych wyzwań, bo czułam, że będzie ciężko. Ale jakby się tak uprzeć coś się udało - przeczytam tyle, ile mam lat. W moim przypadku to 28 - choć, żeby je spełnić to muszę skończyć do jutra do północy jedną książkę - dam radę. Ale jeśli zaliczyć tu podręczniki/leksykony ("Mitologia Słowian", Geysztor, "Mity, legendy i wierzenia dawnych Słowian", Strzelczyk)- które raczej przerabiam niż czytam - wybieram fragmenty, które mnie bardziej interesują/są potrzebne, to będzie tych przeczytanych nawet trzydzieści. Jednak przerabiam je już drugi raz, więc nie wiem czy się liczy :)  Recenzji wszystkich książek nie znajdziecie na blogu, bo jak wspomniałam prowadzę go dopiero od lipca. Ale jego prowadzenie zmotywowało mnie do tego, by recenzować wszystko, co przeczytałam. Wcześniej ograniczałam się do recenzji ulubionych tytułów lub krótkich opinii.
Jestem bardzo szczęśliwa, że mimo mojego braku systematyczności zaglądacie na mój blog. Niedawno przekroczyłam dwa tysiące wyświetleń, zdobyłam pierwszego obserwatora, a moje wpisy zaczynają być komentowane. No i mam 140 fanów na fejsie - tu jest mój fan page - zapraszam :) Dziękuję Wam bardzo. Nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć sobie postanowienie noworoczne: więcej czytać i więcej wrzucać na bloga. Myślcie sobie o postanowieniach, co chcecie, ale ja albo sobie ich nie stawiam albo je spełniam.
Tymczasem przypominam, że oprócz recenzji zamieszczam też swoją twórczość - zapraszam do czytania. Właśnie dodałam pierwszy fragment opowiadania pt. "Wartość". 
A już w Nowym Roku napiszę to i owo o mojej powieści. Już teraz Wam zdradzę, że książka nie będzie na sprzedaż - jest wydana przez Fundację i ani ja ani ona nie będziemy mieli z tego tytułu przychodów. Egzemplarze będą bezpłatne i w niewielkim nakładzie, ale dla Was, kochani znajdzie się coś w pierwszej kolejności :) Ale coś mam dla Was już teraz. Tak wygląda okładka i tu podziękowania dla pani Anny Wojszel - poznałam ją przez internet, za pośrednictwem portalu (dla pasjonatów i twórców), w którym pracuję. Uwaga! Reklama :) Zowie się eKulturalni.pl i go uwielbiam, a dokładnie zalogowane i aktywne tam osoby -  was też zapraszam :) Tak więc: pani Anna jest autorką zdjęcia i projektu okładki w ogóle. A oto jej dzieło: (moje w środku :)) więcej o książce w styczniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz