Mój kącik

No, w końcu! Postarałam się o jakieś fotki. Na początek muszę wyznać, że zdjęć to ja nie potrafię robić, ale mam silną chęć, by to się zmieniło. Mamy nieduże mieszkanie. Ale musiało się w nim zaleźć miejsce na czytanie/pisanie - oto one.
Duży pokój, czy jak kto woli salon, służy nam właśnie za salon do przyjmowania gości, za sypialnię, za jadalnię i miejsce relaksu. Gdy oglądaliśmy mieszkania przed kupnem, gdy tylko zobaczyłam tę wnękę, od razu wiedziałam, co w niej będzie. Gdy siadam na tym tapczaniku, zwanym również szezlongiem, odpływam. Nie ma mnie. Przenoszę się do światów, o których czytam, lub o których piszę. Chciałabym Was tam zabrać.

1 komentarz:

  1. Samo patrzenie zacheca do czytania... Ja Pani książke zostawiam na "potem" bo moj kącik jest na razie w wyobraźni... Przeprowadzamy sie na dniach jednoczesnie robiac remont, mysle ze koniec wakacji i bedziemy na swoim a i pora roku sie zmieni wiec bedzie bardziej sprzyjala lekturze. Jak juz sie urzadze to tez sie pichwale tym " swoim" miejscem. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń